środa, 18 maja 2016

WAMPIR chcę dalej sączyć krew

Zaczyna się próba powrócenia do starego stanu rzeczy.
Zablokowałam jego numer i komunikator.

 Jednak zdarzył się jego przyjazd, gdy byłam sama w domu i nic nie wnosząca rozmowa. 
Padały banały, ale o co Ci chodzi. Przytulenie i pocałunek na siłe, nie odwzajemniony. Po co, by udobruchać i udać, że nic się nie stało.

Jak również telefony z innych numerów
Zablokowałaś mój numer, ładnie! Chciał bym wystraszyła się. Jak mogłam go zablokować, przecież tak się nie robi.
RACJONALNA SYTUACJA: zablokowałam komunikator i telefon, gdyż nadużywał tych narzędzi do manipulacji.
< kilkukrotnie stwierdził bardzo raniący fakt w stylu : poznałem kogoś nie będziemy się już widywać ( później po 20 min rozmowy- stwierdził że żartuje bo to prima aprilis),
<3 krotnie chciał bym pożyczyła mu znaczne kwoty pieniężne (motywował to chęcią sprawdzenia czy może na mnie liczyć) po upłynięciu daty pierwszej pożyczki musiałam po pieniądze pojechać i miałam nieprzyjemne docinki w stylu "może być za miesiąc", mimo że miał już je przy sobie.
Drugą odmówiłam- powiedziałam ze ostatnim razem postawił mnie w niezręcznej sytuacji. Były więc wycieczki osobiste, próba manipulacji, ale zdecydowanie obstawałam przy swoim.  Skończyło się na "dobra już skończ, wiedziałem że tak mogę na Ciebie liczyć".
Trzecia- okazała się dla niego wyzwaniem, powiedział, że zrozumiał dlaczego ostatnim razem mu nie pożyczyłam, ale tym razem bardzo potrzebuje. Bo żuczek musiał zapłacić, by uniknąć konsekwencji swojego drugiego już w ciągu 4 miesięcy, wykroczenia. Pożyczyłam. Tym razem zadeklarował, że nie odda bo rozlicza remont w którym partycypował 4 lata temu. Nauczka dla mnie ważniejsza niż stracone pieniądze.

Telefonu nie odbierał wiele razy, wiec to kolejny argument za ucięciem kontaktu, który ma być kiedy Pan chce.



STAN NA DZIEŃ DZISIEJSZY-
Przesadzam, on nie rozumie, nagle chce jechać ze mną w góry, choć nie chciał wspólnie zamieszkać. Chce mieć mnie od czasu do czasu.
Mój sen i lęki się nasiliły i jest to objaw współuzależnienia. Emocje chcą wrócić do tej chorej sytuacji, a mózg rozumie, że serie zdarzeń to nie przypadkowa kwestia. Jednak trwam przy swoim i wiem, że czekają mnie ciężkie chwile, że będę wpadała w poczucie winy, które to jest jedną z silniejszych broni.

Do tego dom w którym się wychowałam to model wychowania opartego na ciągłym zbliżaniu i odrzucaniu, emocjonalnym.  Mocno to zaważyło na modelu mojego obecnego związku, wiec poczucie winy umiejscawia się w tym, że potrzebuję tych huśtawek, by czuć sie jak w domu.  Moje mechanizmy są źle utrwalone, wiec boję się że będę się na tym potykała, ale liczę na rozum, który widzi nieprawidłowości w funkcjonowaniu emocji. Muszę zaufać rozsądkowi, inaczej niż to robiłam do tej pory.


Czym jest normalność? Partner wie że chce być lub rozstać sie z partnerką. Nie stoi gdzieś pośrodku przywołując ją tylko, gdy ma na to ochotę. Nie wymusza szantażem pożyczek finansowych, ani częstotliwości zbliżeń, ani żadnych innych dowodów milości.
Partner okazuje uczucia, stanowi wsparcie, pozwala na zachowanie własnej przestrzeni, rozmawia z Tobą z pozycji dorosły- dorosły (nie dorosły dziecko).
On również ma prawo do swoich zainteresowań, nawet błędów (jeżeli one sie zdarzają, a nie stanowią ciągły proces- wtedy to już nie jest błąd, ale celowe działanie)


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz